sobota, 1 kwietnia 2023

Wspornik z Mercedesa i kilka słów wyjaśnienia

Ostatnio natłok obowiązków i prac gospodarczych skutecznie odciąga mnie od pracy nad nowymi projektami. Fotorelacje z zakończonych tematów się skończyły, a te które były w opracowaniu musiały zostać przełożone w czasie. Na szczęście cały czas nad czymś pracuję. Jeśli nie fizycznie, to gdzieś w myślach pojawiają się ciągle nowe pomysły i rozwiązania, które czas weryfikuje i zmienia zanim jeszcze zostaną fizycznie stworzone. 
W natłoku obowiązków musiałem znaleźć czas na ogarnięcie wspornika układu kierowniczego z Mercedesa W120. Tym bardziej, że była to dla mnie jakby reklamacja, gdyż poprzednia regeneracja wykonana w oparciu o tuleje z PTFE się nie sprawdziła i samochód kiepsko się prowadził. 
Zabrałem się do pracy. Usunąłem tuleje z teflonu wykonaną według oryginalnej z brązu, wybiłem kołki rozprężne zabezpieczające tuleję przed obróceniem się i zaprojektowałem nową, maksymalnie długą jaka mogła wejść do korpusu wspornika, dzięki czemu uniknąłem konieczności szlifowania osi ramienia na wymiar naprawczy. Tym razem postawiłem na starą szkołę i użyłem brązu B101 do wykonania tulei wg. rysunku. 
Pręt zamocowałem w uchwycie, splanowałem końce i wykonałem otwór o średnicy 17.9 mm. Niestety moja tokarka "ciągnie stożek" co przy tej długości tulei na drugim końcu dało wymiar równych 18mm. 
Następnie wykonałem trzpień z odsadzeniem o średnicy 17.98 mm i długości 15mm. Do wykonania takich dokładnych wymiarów posiłkuję się czujnikiem zegarowym. 
Na trzpień nabiłem tuleję, podparłem kłem obrotowym i przetoczyłem tuleje z zewnątrz z naddatkiem 0.4 mm.
Następnie zaostrzonym pod kątem przecinakiem przeprowadziłem obróbkę wykańczającą. 
Gotową tuleję wcisnąłem  na prasie do korpusu wspornika. 
Po wprasowaniu otwór wewnątrz tulei zacieśnił się około 0.05 mm. Przy pomocy rozwiertaka nastawnego rozwierciłem otwór do uzyskania połączenia bez luzu. Oś ramienia weszła do środka przy użyciu dużej siły z jednoczesnym obracaniem ramieniem. 

Na koniec wykonałem wewnątrz tulei kilka rys ręcznym skrobakiem w celu poprawy smarowania, wywierciłem otwory i wbiłem kołki rozprężne na swoje miejsce. Naprawa przyniosła poprawę kierowalności samochodu. To tyle w tym temacie, a już niebawem ruszam z budową glebogryzarki.