W natłoku obowiązków musiałem znaleźć czas na ogarnięcie wspornika układu kierowniczego z Mercedesa W120. Tym bardziej, że była to dla mnie jakby reklamacja, gdyż poprzednia regeneracja wykonana w oparciu o tuleje z PTFE się nie sprawdziła i samochód kiepsko się prowadził.
Zabrałem się do pracy. Usunąłem tuleje z teflonu wykonaną według oryginalnej z brązu, wybiłem kołki rozprężne zabezpieczające tuleję przed obróceniem się i zaprojektowałem nową, maksymalnie długą jaka mogła wejść do korpusu wspornika, dzięki czemu uniknąłem konieczności szlifowania osi ramienia na wymiar naprawczy. Tym razem postawiłem na starą szkołę i użyłem brązu B101 do wykonania tulei wg. rysunku.
Pręt zamocowałem w uchwycie, splanowałem końce i wykonałem otwór o średnicy 17.9 mm. Niestety moja tokarka "ciągnie stożek" co przy tej długości tulei na drugim końcu dało wymiar równych 18mm.
Następnie wykonałem trzpień z odsadzeniem o średnicy 17.98 mm i długości 15mm. Do wykonania takich dokładnych wymiarów posiłkuję się czujnikiem zegarowym.
Na trzpień nabiłem tuleję, podparłem kłem obrotowym i przetoczyłem tuleje z zewnątrz z naddatkiem 0.4 mm.
Następnie zaostrzonym pod kątem przecinakiem przeprowadziłem obróbkę wykańczającą.
Po wprasowaniu otwór wewnątrz tulei zacieśnił się około 0.05 mm. Przy pomocy rozwiertaka nastawnego rozwierciłem otwór do uzyskania połączenia bez luzu. Oś ramienia weszła do środka przy użyciu dużej siły z jednoczesnym obracaniem ramieniem.